O terminach w prawie administracyjnym…

Nasze zmagania z niełatwą i często niejednoznaczną materią przepisów prawnych rozpoczniemy od analizy kwestii terminów w prawie administracyjnym. Choć tematyka ta pozornie nie wydaje się być pasjonującą, wbrew pozorom często stanowi istotny problem w dochodzeniu praw, czy też egzekwowaniu obowiązków, albowiem częstokroć uchybienie określonemu terminowi znacznie utrudnia, lub wręcz uniemożliwia wystąpienie z wnioskiem, odwołanie się od decyzji, czy zajęcie przez nas stanowiska. W najbliższych artykułach zajmiemy się kwestiami rodzajów terminów, sposobami ich liczenia, konsekwencjami uchybienia. Zaznaczona zostanie również kwestia znaczenia i wpływu doręczeń, jak również odpowiemy sobie na pytanie czy nieodebranie z poczty przesyłki sądowej, czy też urzędowej sprawi, że nie będzie ona wywoływała wobec nas żadnych skutków prawnych.

Termin uważa się za zachowany, jeżeli przed jego upływem nadano pismo w polskiej placówce pocztowej lub dokonano tego w inny dopuszczalny przez kodeks postępowania administracyjnego (dalej: k.p.a.) sposób. Bardzo często podstawowym problemem w merytorycznym zmierzeniu się z postępowaniem administracyjnym, którego stroną jesteśmy jest błędne obliczenie terminu, który wskazany został w doręczonym nam piśmie urzędowym. Na wstępie podkreślić należy, że sposób obliczania terminów zależy od jego rodzaju, przy czym k.p.a. wskazuje ich 4 rodzaje, tj. terminy liczone: 1) w dniach, 2) w tygodniach, 3) w miesiącach. W odniesieniu do terminu liczonego w dniach, gdy jego początek wyznacza dane zdarzenie (np. doręczenie decyzji), przy jego obliczaniu nie wlicza się dnia, w którym zdarzenie nastąpiło (czy termin liczymy od dnia następnego po doręczeniu decyzji), a upłynięcie ostatniego ze wskazanej liczby dni uważa się za koniec terminu. W przypadku terminów tygodniowych, kończą się one wraz z upływem tego dnia w ostatnim tygodniu, który nazwą odpowiada początkowemu dniowi terminu (czyli gdy dwutygodniowy termin rozpoczął się np. w środę 11. maja, to kończy się w środę 25. maja). Koniec terminu miesięcznego ma miejsce wraz z upływem tego dnia w ostatnim miesiącu, który odpowiada początkowemu dniowi terminu (np. termin trzymiesięczny, który rozpoczął się 21 lipca zakończy się 21 października). Za koniec terminu uznaje się ostatni ze wskazanej w piśmie liczby dni (a dokładnie upływ godziny 24:00 w tym dniu).

Dodać należy ponadto, iż jeśli ostatni dzień terminu przypada na dzień ustawowo wolny od pracy, obowiązuje reguła, że termin upływa dnia następnego, czyli przechodzi na najbliższy dzień, który nie jest dniem wolnym od pracy (czyli np. termin upływający w dniu 26 grudnia, faktycznie upłynie na koniec dnia 27 grudnia).

Interesującym zagadnieniem jest kwestia odmiennego traktowania soboty w zakresie dochowania terminu w odniesieniu do spraw administracyjnych oraz spraw cywilnych. Naczelny Sąd Administracyjny w jednej z uchwał stwierdził, że sobotę traktować należy jako dzień równorzędny z dniem ustawowo wolnym od pracy, a w konsekwencji termin przypadający na sobotę przesuwać należałoby na poniedziałek. Dlatego w zakresie spraw administracyjnych do szóstego dnia tygodnia stosować będziemy reguły dotyczące dnia wolnego od pracy. Natomiast w odniesieniu do spraw cywilnych i pracowniczych, jeżeli ostatni dzień na dokonanie czynności przypada w sobotę, to najpóźniej w ten dzień należy dokonać tej czynności. Fakt ten wynika z uchwały Sąd Najwyższego, który stwierdził, że sobota nie jest dniem ustawowo wolnym od pracy w rozumieniu art. 115 Kodeksu cywilnego.

W tej krótkiej analizie mieliśmy możliwość przybliżenia kilku rodzajów terminów, zasad ich obliczania oraz wyjątków od zasad ogólnych, przy czym w kolejnym artykule przyjrzymy się bliżej terminom w postępowaniu cywilnym i tematyce doręczeń…